***
9.
W jednym momencie znalazłem się na jakiejś ulicy świetnie znałem Dortmund ale nie mogłem skojarzyć gdzie się znajduję. Szedłem przed siebie nie mając pojęcia co może się za chwilę wydarzyć.Wyciągnąłem z kieszeni telefon by zadzwonić, gdy chciałem to zrobić zobaczyłem coś dziwnego a dokładniej kogoś.Z budynku wybiegła zapłakana Tośka, byłem zdziwiony gdy ją zobaczyłem ale bardziej zastanowiło mnie to jak wyglądała i jak się zachowuje.Nie wiem dlaczego ale nie podszedłem do niej tylko czekałem co będzie dalej robić.Upadł mi telefon więc zgiąłem się żeby go podnieść gdy podniosłem głowę poczułem jak zalewa mnie pot.Ona wpatrywała się w telefon nie widząc niczego poza nim kierowała się centralnie na rozpędzony samochód krzyczałem by uciekała ale ona mnie nie słyszała.Nie zastanawiając się biegłem w jej stronę by ściągnąć ją z tej drogi, nie zdążyłem.Gdy podbiegłem ona leżała nieprzytomna cała we krwi nie dawała znaku życia.Krzyczałem do gościa by zadzwonił jak najszybciej po karetkę ja nie byłem w stanie tego zrobić.Jej puls był prawie nie wyczuwalny.Po moich policzkach płynęły strumienie łez nie mogłam jej stracić. Nie teraz gdy wszystko zaczęło się układać!
-Tośka nie rób mi tego! Za bardzo cię kocham żebym miał cię teraz stracić! Proszę cię walcz!-chciałem ją teraz przytulić ale bałem się, że zrobię jej krzywdę.
Po 10 minutach na miejscu była karetka nie chcieli mnie wpuścić ale ja musiałem z nią być.Gdy dojechaliśmy na miejsce pielęgniarka kazała mi czekać na korytarzu.Rozsadzało mnie od środka ta nie pewność co się z nią dzieje.Po długim oczekiwaniu pojawił się lekarz.
-Pan to ktoś z rodziny tej dziewczyny?-pokazał na mnie.
-Jestem jej chłopakiem, jak ona się czuje? Mogę tam wejść?-zerwałem się z miejsca i zacząłem zasypywać go milionem pytań.
-Przykro mi ale nie mam dobrych wiadomości.Niestety nie udało nam się uratować pańskiej dziewczyny robiliśmy wszystko co w naszej mocy ale obrażenia były zbyt poważne.
-To nie może być prawda! Pan musiał się pomylić! Chcę tam wejść ona musi żyć do cholery!!
-Proszę się uspokoić, naturalnie będzie pan mógł tam wejść ale na razie musi się pan uspokoić.-lekarz posadził mnie na krześle i podał kubek zimnej wody.
Siedziałem jak kołek nie wiedziałem co mam zrobić.To nie może być możliwe to musi być pomyłka!
-Może pan wejść.-pokierowała mnie pielęgniarka na salę.
Bałem się tam wejść ale musiałem to zrobić pożegnać się z nią. Była taka bezbronna wyglądała jak śpiący aniołek.Chwyciłem ją za rękę dalej wierzyłem, że za chwilę otworzy oczy i wszystko będzie tak jak dawniej.Siedziałem nie odrywając od niej wzroku było tak cicho tak inaczej.Ta myśl że już jej nie zobaczę wyciskała z moich oczu kolejne strumienie łez.
-Dlaczego mnie zostawiłaś? Dlaczego nie walczyłaś? I co ja mam powiedzieć twojej rodzinie? Jak mam samemu sobie to wytłumaczyć ?
Siedziałem tam jakiś czas do czasu gdy poczułem się dziwnie zakręciło mi się w głowię i w jednym momencie urwał mi się film.
Obudziłem się cały zalany potem nie było jej koło mnie zerwałem się z łóżka i pobiegłem na dół.Oparłem się o blat nie wierząc, że to dzieje się na prawdę.
-O hej! Jak chcesz wziąć prysznic to łazienka jest wolna.
Gdy usłyszałem jej głos moje serce zaczęło bić mocniej podbiegłem do niej i z całej siły przytuliłem.Bogu dzięki że to był tylko zły sen.
-Udusisz mnie! Tak się za mną stęskniłeś przez tą noc?-poczułem gorący pocałunek na ustach.
-Nawet nie wiesz jak się ciesze, że cię widzę mała.
-Ale jesteś blady, dobrze się czujesz?
-Tak wszystko dobrze, idę wziąć prysznic.
-Ok, zrobię śniadanie.
Byłam bardzo zaskoczona jego zachowaniem, nie wiedziałam co w niego wstąpiło.Może po tej nocy mu odbiło? Kto to wie, jedząc śniadanie musiałam się go dopytać dlaczego tak się zachowywał. Marco, możesz mi powiedzieć dlaczego się tak dziwnie zachowywałeś?
-Ja? Normalnie się zachowywałem to takie dziwne, że ciesze się na twój widok i, że chce się do ciebie przytulić?
-No nie dobra powiedzmy, że ci wierzę nie chce się kłócić blondasie, a jak się spało?
-Dobrze bo z tobą mała.Wiesz wczorajszej nocy nie zapomnę do końca życia.-poczułam jego ciepłe ręce na swoich biodrach i usta na szyi.
-Ja też, dziękuje.
Nasze chwilę przyjemności przerwał dzwonek do drzwi.Byliśmy zdziwieni bo była to prywatna posesja wokół której nie było żywej duszy Marco poszedł otworzyć a ja zaczęłam sprzątać po śniadaniu.
-Tosia możesz tu przyjść? Ktoś do ciebie.
-Do mnie? Już idę.
Skierowałam się w stronę drzwi osłupiałam gdy zobaczyłam kto w nich stoi z tego wszystkiego wypadł mi talerz z ręki i roztrzaskał się o ziemię.
-Widzę, że jesteś zaskoczona moją wizytą.-stał oparty o futrynę.
-Co ty tutaj robisz Eryk?! -moja twarz w jednej sekundzie zrobiła się blada.
-No przecież ci pisałem, że cie odwiedzę ale jak widzę znalazłaś już sobie pocieszyciela, przecież jakoś musiałaś się odstresować.Ile bierzesz za noc?-popatrzył na mnie jak na jakąś dziwkę.To mnie zabolało.
Z oczu popłynęły mi łzy.
-Ej gnoju uważaj sobie! Nie masz prawa tak o niej mówić.-Marco chciał go wyrzucić za drzwi.
-No widzę ciebie też omotała, podnieca cię taka niewinna dziewica w koszuli nocnej z tyłkiem i cyckami na wierzchu.Sorry już nie dziewica.-uśmiechał się perfidnie w moją stronę. Marco nie wytrzymał i dał mu w gębę nie powstrzymywałam go zasłużył na to sama bym to zrobiła.Chwycił go za szmaty i wyrzucił za drzwi.
-Jeszcze chwila i bym mu tak mordę obił żeby nikt go nie poznał!-złość na jego twarzy była wyraźnie wymalowana.
-Przepraszam.-z drżącym głosem i łzami w oczach uciekłam na górę. Nie mogłam wytrzymać jego przenikliwego spojrzenia i pewnie miliona pytań.Kto to? Znasz go? Spałaś z nim?
Usiadłam koło łóżka i nie chciałam stamtąd wychodzić.Jaki wstyd Marco pomyśli sobie, że jestem jakąś dziwką i, że puszczam się z każdym.Teraz już wiem, że nigdy nie będę miała nawet tygodnia spokoju, że
w końcu będę z kimś szczęśliwa.Pukał do drzwi ale ja nie chciałam z nim gadać nie teraz.
-Jeśli chciałabyś porozmawiać jestem na dole, będę czekał.
Gdy zeszłam na dół on siedział na kanapie grając na konsoli.Usiadłam w kuchni przy stole w zupełnej ciszy.Wyłączył konsole i usiadł na przeciw mnie.
-Wyjaśnisz mi to teraz?
-Tak.-wbiłam wzrok w podłogę.
-No to czekam.- rozłożył się wygodnie na krześle czekając na moje wyjaśnienia.
-No więc wybrałam się z przyjaciółką na dyskotekę a, że nie miałam ochoty tańczyć wyszłam na papierosa no i on podszedł zapytać się czym zapalniczkę i tak się poznaliśmy.W klubie potańczyliśmy chwilę ale
w końcu musiałam się zbierać nawet nie wiem kiedy zapisał mi swój numer telefonu.Na drugi dzień znowu pokłóciłam się z matką a, że nie mogłam tego wytrzymać to wyszłam z domu usiadłam na jakiejś ławce zatapiając smutki w alkoholu i papierosach a moja głowa nie jest zbyt mocna więc nie byłam wstanie wstać z ławki .Obudziłam się w jego mieszkaniu z nim w jednym łóżku.
-Czy wy razem?-przerwał mi nie mogąc wytrzymać tej niepewności
Czy spaliśmy ze sobą? Nie, jestem jaka jestem ale nie przespałabym się z chłopakiem którego dopiero poznałam.Po prostu chciał mi pomóc żebym nie zrobiła jakiejś głupoty.Nie chciałam wracać do domu więc mieszkałam u niego 4 dni no a później musiałam wyjechać do Dortmundu.Byłam tak zrozpaczona, że zapomniałam go poinformować przeprosiłam go i myślałam, że wszystko jest ok.W prawdzie pisał że przyjedzie mnie odwiedzić ale myślałam, że żartuje minęło dużo czasu więc zapomniałam o tym.
-Ale on raczej nie.-powiedział to stanowczym głosem.
-Ja nie kazałam mu tutaj przyjeżdżać on sobie coś ubzdurał ja nic do niego nie czuje!
-Jesteś tego pewna?
-Wątpisz? Wiesz chyba coś w sobie dusisz więc powiedź to co chcesz powiedzieć.
-Wiesz trudno jest wierzyć gdy w drzwiach staje jakiś facet który mówi, że cię zna i nie patrzy na ciebie obojętnie.
-Obojętnie? Uważasz mnie za jakąś dziwkę, że daje dupy każdemu?! O to ci chodzi?! Jeżeli chcesz wiedzieć to byłeś pierwszym facetem z którym to zrobiłam o przepraszam gwałt to też dawanie dupy facetowi?
-Tośka wiesz, że tak nie myślę.-chciał mnie przytulić ale odepchnęłam go od siebie.
-Odpuść chyba nie będziesz się z dziwką przytulał?-patrzyłam na niego z wyrzutem, że nie wierzy w to co mówię.
-Jaka dziwka? O czym ty mówisz?! Nigdy bym tak o tobie nie pomyślał.Przepraszam nie powinienem tak do ciebie mówić ale gdy ten dupek przyszedł to nie wytrzymałem w myślach miałem ciebie i jego no wiesz.
-Jeżeli mam to z kimś robić to tylko z tobą idioto! Kocham tylko ciebie nikogo innego!-przybliżyłam się do niego.
-Wiem, przepraszam.-objął mnie w pasie i namiętnie pocałował.
Kolejne dni mijały nam w świetnych nastrojach mogę powiedzieć, że z dnia na dzień zakochiwałam się w nim coraz bardziej.Dzisiaj mieliśmy wracać do domu ponieważ zjeżdżała rodzinka z wakacji.
No tak trochę sobie przedłużyliśmy wakacje i z miłą chęcią bym tutaj jeszcze została ale tata by mnie zabił gdyby mnie nie zastał w domu a Marco musiał wracać do treningów.
-Gotowa na powrót?-otworzył mi drzwi do samochodu.
-Nie, nigdzie nie jadę!-zrobiłam minę obrażonej dziewczynki i udałam się w stronę domku.
-No to cię zmuszę!
Poczułam jak odrywam się od ziemi.Wylądowałam na ramieniu Marco.
-Puść mnie zboczeńcu! Pójdziesz siedzieć za molestowanie!
-Nie chciałaś po dobroci to musiałem siłą.-poczułam uderzenie w tyłek.
-Teraz na pewno cię oskarżę! Puść bo zacznę krzyczeć matole!
-I tak cię nikt nie usłyszy.
Zaniósł mnie do samochodu było tu tak pięknie, że miałam ochotę wyskoczyć z niego i pójść gdzieś tylko żeby nie wracać do wszystkich problemów które czekają po powrocie.Jazda zajęła nam jakieś 2 godziny więc w domu byliśmy koło godziny 16:00.Marco zaniósł walizki do domu a ja rozglądałam się w środku czy jest w miarę czysto bo nie chciało mi się wysłuchiwać gadania, że nic całymi dniami nie robię i nawet mi się nie chciało posprzątać.Zanieśliśmy walizki do pokoi żeby nikt nie dowiedział się o naszym wyjeździe. Postanowiłam zrobić coś na kolacje rodzinka miała być koło 18:00 więc będzie w sam raz no i oczywiście ja i Marco byliśmy bardzo głodni. Po zrobieniu kolacji blondas zaproponował meczyk w FIFA 14 nie miałam co robić więc się zgodziłam Marco-Barcelona,Tośka-Dortmund.Zwyciężyć mogła tylko jedna osoba byłam to oczywiście ja! 3:2 dla Dortmundu! Gdy ja cieszyłam się ze zwycięstwa a on próbował zepsuć mi te chwilę do domu weszła Camila, Katie no i oczywiście głowa rodziny.
-Jesteśmy! Tęskniliście?-rozniósł się donośny głos taty.
Szybkim krokiem podbiegłam do taty i z całej siły go przytuliłam mimo, że dobrze się bawiłam brakowało mi tego jego marudzenia.
-No widzę, że bardzo się stęskniłaś mała, jak minęły 2 tygodnie?
-Świetnie gdyby nie Marco nie było by tak dobrze.-popatrzyłam na niego wzrokiem który mówił ''przekonaj się w końcu do niego!''
-O to dobrze,no to idę porozmawiać z tą twoją rozrywką.
Gdy ojciec rozmawiał z Marco ja poszła przywitać się z dziewczynami jednego im zazdrościłam opalenizny była genialna a ja blada jak ściana albo jeszcze gorzej.
-Dobra rozpakujecie się później teraz kolacja.Mam nadzieję, że jesteście głodni?-spytałam z nadzieją w głosie nie robiłam tego na pokaz.
Chyba wysłuchali mojej prośby bo wszyscy zgodnie usiedli przy stole.Przy kolacji wszyscy byli w świetnych nastrojach dziewczyny opowiadały o Hiszpanii a tata jak zwykle opowiadał ciekawe rzeczy które im się przytrafiły.Po kolacji wszyscy poszli się rozpakować więc ja wzięłam się za mycie naczyń.
-Sexi wyglądasz w tym wydaniu ale ja i tak wolę cię tamtej nocy.-poczułam jego ręce pod bluzką.
-Marco przestań ktoś jeszcze wejdzie.
-Dlaczego musimy się ukrywać?
-Może dlatego że mój ojciec jest uprzedzony do chłopaków a zwłaszcza po tym co się wydarzyło,a po drugie jest twoim menadżerem a nigdy nie wiadomo co się między nami wydarzy a ja nie chce żeby coś się
między wami popsuło bo nam nie wyszło.
-Ale między nami nigdy nic się nie popsuje zawsze będziemy razem mała.-złożył pocałunek na moich ustach.
Po tych słowach byłam jeszcze pewniejsza, że dobrze wybrałam.
______________________________________________________________________________
Najprawdopodobniej jest to mój ostatni post ;(
Ciężko pisać bez wsparcia, ale także daje mi to do myślenia bym nie brała się za pisanie bo za dobrze mi to nie wychodzi.
Rozdział jest jak zawsze cudowny :D
OdpowiedzUsuńJuż się przestraszyłam,że ona na prawdę nie żyje,a to na szczęście tylko sen :DD
Bloga czytam od początku,ale nie zawsze mam czas komentować.
Piszesz świetnie,więc nie poddawaj się.Ja tu czekam na kolejny wpis! ♥
Pozdrawiam i zapraszam do mnie na nowy rozdział:
http://nikt-nie-jest-ideaalny.blogspot.com/
Piszesz świetnie, masz talent, rozwijaj go! Nie rezygnuj z prowadzenia bloga, świetny rozdział ! :) czekam na kolejny i zapraszam pomimowszytskokocham.blogspot.com
OdpowiedzUsuń