Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 13 października 2013

                                                                        ***
 2.
,, Mijały kolejne tygodnie dzięki wspaniałym osobą moje życie powoli nabierało sensu, ale wiedziałam jedno z nią nie wytrzymam ani chwili dłużej. 
Matka-nigdy bym jej tak nie nazwała. Dlaczego mnie to spotkało? Taka rodzina nawet ojciec z nią już nie wytrzymał i odszedł, a ona jaka była taka jest tylko praca, przyjaciele i tak w kółko. Szczerze nie widziałyśmy się już od tygodnia ale może to lepiej bo nie mam ochoty widzieć jak wraca o 2 w nocy w stanie dalekim od ideału.Miałam coś zmienić, a stoję w martwym punkcie wszystko wraca do początku.Nie tak miało być! ''
Gdy zamknęłam pamiętnik wybiła godzina 21:00 na podwórku było już ciemno tylko lampa oświetlała dwór.Wzięłam telefon do ręki i wybrałam numer do Ady :
-No hej skarbie co jest ?
-Hej Aduś masz czas ?
-Jasne a co ?
-Może wybierzemy się do klubu od miesiąca nigdzie razem nie wychodziłyśmy.
-Jasne. Świetny pomysł! A co na to twoja matka?
-Matka? Jak zwykle jej nie ma i nawet nie wiem o której ma zamiar wrócić.
-Zadzwonię do Lenki i Miłosza będziemy o 22:00
Nie miałam zbyt wiele czasu więc poszłam wziąć szybki prysznic. Zrobiłam lekki makijaż i rozpuściłam włosy.
Ubrałam beżową spódnice, beżowy sweterek, biała bokserkę i czarne szpilki do tego wzięłam małą torebkę przepasaną przez ramie by włożyć pieniądze i telefon bez którego nie umiałam funkcjonować.Punktualnie o 22:00 usłyszałam klakson samochodu wzięłam torebkę zgasiłam światło i wyszłam.
Gdy odwróciłam się zaniemówiłam na podjeździe stało nowiutkie czarne Subaru owszem Miłosz był bogaty ale nie sądziłam, że rodzice kupią mu takie auto zwłaszcza, że byli w dość dużym konflikcie.
-Przytkało Cię? Wsiadaj!
-Skąd masz taki samochód?-spytałam zszokowana.
-Rozejm z rodzicami ma plusy.
Byliśmy w dobrych nastrojach co zapowiadało dobrą zabawę.Po 10 minutach dotarliśmy na miejsce.
-Gdzie my jesteśmy? Byłam w wielu klubach ale tego nie pamiętam.
-Nie pamiętasz bo dopiero go otwarli- powiedziała Lenka
-Chodźcie trzeba się zabawić!- krzyknął Miłosz
W środku było mnóstwo ludzi ledwo znaleźliśmy stolik by gdzieś usiąść.Miłosz kupił nam po drinku on jednak nie mógł pozwolić sobie na zabawę z alkoholem ponieważ prowadził i nie chciał ryzykować.Dziewczyny bawiły się na parkiecie z nowo poznanymi chłopakami ja nie miałam ochoty na zabawę więc postanowiłam wyjść na zewnątrz przewietrzyć się i zapalić papierosa.
-Masz może ogień?
Zdezorientowana odwróciłam się i ujrzałam wysokiego bruneta ubranego w jasne dżinsy, białą koszulkę i skórę.
-Co proszę?
-No bo nie mam zapalniczki i nie mam jak zapalić.
-A tak jasne proszę .
-Dzięki, a tak poza tym Eryk jestem.
-Tosia, miło poznać.
Przywitaliśmy się i chwilę porozmawialiśmy po 10 minutach obydwaj wróciliśmy do środka ponieważ na zewnątrz było dość chłodno.
-Wiesz nie jestem zbyt dobrym tancerze ale może zatańczymy.-wyciągnął rękę w moją stronę.
-Też nie należę do specjalistów ale czemu nie.
Przetańczyliśmy razem jakieś 20 minut w jego ramionach czułam się nieziemsko mimo że znałam go dopiero jakieś 40 minut.Jego uśmiech był zabójczy a oczy genialne!
Gdy razem rozmawialiśmy poczułam szturchnięcie .
-Tośka musimy się zbierać jest już 2:30!
-Cholera matka mnie zabije ! Przepraszam Cię ale muszę już iść.
-Poczekaj! Daj telefon.
Nieświadomie wyciągnęłam telefon który dałam chłopakowi po chwili szybkim ruchem chwyciłam go pożegnałam się i wyszłam.
-Mam nadzieje, że nie ma jej jeszcze inaczej będzie źle.
-Uspokój się może nawet nie zauważyła, że Cię nie ma pewnie myśli, że śpisz.-Uspokajała mnie Ada.
Po 20 minutach byliśmy na miejscu jak na złość w mieście był duży ruch przez co mieliśmy 10 minut dodatkowej jazdy.
-Do jutra.Trzymajcie kciuki żebym dożyła.
Gdy Miłosz odjechał wolnym krokiem podeszłam do drzwi z nadzieją że są zamknięte.Pomyliłam się drzwi były otwarte co nie wróżyło nic dobrego.Po cichu weszłam do domu ściągnęłam buty i udałam się na górę jednak nie wszystko poszło po mojej myśli gdy odwróciłam głowę siedziała w szlafroku w kuchni na krześle popijając kawę (pewnie dlatego by wytrzymać do czasu aż wrócę do domu).
-Mogę wiedzieć gdzie byłaś do tej godziny?
-W klubie.Ciebie nie było więc musiałam znaleźć sobie zajęcie.
-Zajęcie? Nie odbierasz telefonu wiesz jak ja się martwiłam.Myślałam, że coś ci się stało i jak ty w ogóle wyglądasz jak dziwka!
-Dziwka? Popatrz na siebie jak ty wyglądasz wychodząc ze znajomymi! Po co ci była rodzina mąż, dziecko przecież Ty czujesz się jak 20-latka. Ilu przeleciałaś w tym czasie co?
W tym momencie poczułam uderzenie w twarzy wiedziałam, że powiedziałam za dużo ale to za długo we mnie siedziało.
-Nienawidzę Cię-krzyknęłam jej prosto w twarz.
Szybko uciekłam na górę i zamknęłam się w pokoju.
Jak mogła? Nienawidzę jej! ,,Mój świat ogranicza się do czterech ścian''- tak mówiła, a gdy chce wyjść dostaje po twarzy! Mam 17 lat a czuje się jakbym miała 12.
Słyszałam pukanie do drzwi i wołanie bym otworzyła ale nie chciałam jej widzieć, już nigdy.
Miałam nadzieje, że gdy obudzę się to wszystko okaże się tylko złym snem...
_____________________________________________________________________________
Pierwsze rozdziały skupiają się wyłącznie na życiu Tośki więc głównego bohatera nie doświadczycie.
Oczywiście do czasu :p
Miłego dzionka :*

3 komentarze:

  1. Świetny rozdział :D
    Współczuje Tosi :(

    http://nikt-nie-jest-ideaalny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Współczuje jej ;/
    Czekam na kolejny <3
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń