Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 15 października 2013

                                                                         ***
3.

Promienie słoneczne pieściły moją twarz w myślach przeklinałam to, że nie zasłoniłam zasłon jednak z drugiej strony cieszyłam się, że w końcu od paru dni w Tulonie wyszło słońce i będę mogła wyjść z tego domu. W domu panowała idealna cisza z czego wnioskowałam, że matki nie ma już w domu nawet lepiej nie miałam ochoty jej widzieć.Najpierw poszłam wziąć gorącą kąpiel zawsze biorąc kąpiel czułam jak wszystkie problemy ze mnie spływają, nie myślałam o tym co mnie otacza ale o przyjemności którą czerpie.Po kąpieli owinęłam się w ręcznik i nałożyłam na twarz krem nie chcielibyście widzieć mojej twarzy od razu po przebudzeniu koszmar! Zeszłam na dół włączyłam laptopa i muzykę.Po sprawdzeniu wszystkich potrzebnych rzeczy poszłam do kuchni zrobić sobie śniadanie.W trakcie śniadania usłyszałam dzwonek telefonu SMS nie musiałam nawet sprawdzać a już wiedziałam że jest to Ada 
nie myliłam się. 
,,Hej skarbie jak tam noc mama bardzo zła?
Ja mam kaca jakich mało ale mam numer zajebistego chłopaka,
ale widziałam, że Ty też nie próżnowałaś.
Masz dzisiaj czas wpadłabym do ciebie tak o 15:00?
Za dużo pisania na telefon ''
SMS-y od Ady zawsze wywołują uśmiech na mojej twarzy cieszyłam się, że nie będę musiała sama siedzieć w domu.
,,Hej Aduś! Jasne wpadaj tylko muszę ogarnąć wcześniej dom.
    Też mam Ci dużo do powiedzenia.Do 15 ''
Na zegarze wybiła godzina 11:00 więc nie miałam zbyt dużo czasu zważając na to, że dom był w opłakanym stanie.Poszłam szybko przebrać się na górę. Założyłam na siebie krótkie spodenki i zwykła białą koszulkę no i oczywiście spięłam włosy w wysokiego koka.Włączyłam muzykę najgłośniej jak się dało był to mój motor napędowy. Już dawno w tym domu nie było takiego syfu ale dla niej, w tym domu zawsze byłam tylko sprzątaczką więc po co ona ma cokolwiek robić ważne żeby wyglądała dobrze wychodząc ze znajomymi.W końcu udało mi się wdrapać na górę i dotrzeć do swojego pokoju nie zajęło mi to dużo czasu. No i ostatnie, sypialnia mojej matki szczerze byłam tam może 2 razy w swoim życiu nigdy nie miałam tam wstępu a gdy już zdarzyło mi się tam wejść wole tego nie pamiętać. Wszędzie leżały porozrzucane ubrania, sterta różnych papierów ledwo mogłam się ruszyć.Zbierając ubrania zauważyłam coś co bardzo mnie zdziwiło.Na podłodze leżała biała męska koszula czyżby matka chciała powspominać czasy gdy jeszcze byłą z tatą? Nie, to nie możliwe tata zabrał wszystkie swoje rzeczy a poza tym czuć perfumy które nie utrzymały by się tak długo na koszuli ojca od rozwodu minęło pół roku.Więc musi być to koszula jakiegoś obcego faceta ale jakiego? Po posprzątaniu pokoju poszłam zanieść ubrania do łazienki jednak koszule postanowiłam zachować i schowałam ją w swoim pokoju.Miałam jeszcze godzinę do przyjścia Ady więc postanowiłam zrobić zakupy.Kupiłam wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy ponieważ w lodówce jak zwykle było pusto no i oczywiście rzeczy które będą potrzebna mi i Adzie.
Po godzinie 15 usłyszałam dzwonek do drzwi.
-Hej Aduś wchodź!
-Rany jak tu czysto przeszłaś samą siebie Tośka!
-Też się sobie dziwie ale raz na miesiąc trzeba zrobić porządek.Zapomniałabym mam tutaj świetny prowiant nie będziemy przecież siedzieć przy samym soczku.
-No jasne a skąd Ty to masz matka raczej Ci nie kupiła.
-Matka? Proszę Cię ona by mnie zabiła kumpel mi załatwił a że matki nie ma więc mam wolną rękę.
-Rozsiądź się wygodnie.Mamy sobie dużo do powiedzenia.
Gdy ja przygotowywałam jedzenie Ada włączyła muzykę.
Gdy obie usiadłyśmy na kanapie Ada od razu zaczęła opowiadać swoją historie z imprezy:
-Wiesz zaczęło się całkiem normalnie tak jak na każdej imprezie czyli drinki i taniec.W pewnym momencie źle się poczułam i wyszłam na zewnątrz.Usiadłam na jakiejś ławce
nie daleko klubu i jak na złość przyplątał się jakiś facet.Był strasznie nachalny trochę się przestraszyłam bo był kompletnie zalany a nie wiadomo co takiemu może odbić.
Zaczął mnie obmacywać chciałam wstać ale chwycił mnie za rękę i przyciągnął do siebie próbowałam się wyrwać ale był silniejszy no i w tym momencie podszedł mój wybawiciel
i pomógł mi prawie go uderzył ale go powstrzymałam.Chociaż teraz żałuje mógł mu dokopać!
-Najważniejsze, że nic ci nie jest Łosiu a jak ten twój wybawca ma na imię?
-Igor ale jest jeden mały problem...
-Jaki?
-On mieszka w Dortmundzie.
-No to kiepsko ale wiesz mój ojciec mieszka w Dortmundzie więc kiedyś możemy się wybrać zwłaszcza że są wakacje.
-Było by super no ale teraz ty opowiadaj.Widziałam Cię z jakimś chłopakiem i nie wymiguj się że nie!
-No tak. Ma na imię Eryk z tego co pamiętam.Wyszłam na papierosa jak to ja no i w pewnym momencie podszedł i spytał się czy mam pożyczyć zapalniczkę i tak rozmawialiśmy jeszcze przez jakiś czas później poprosił mnie do tańca a później przyszłaś Ty i na tym się skończyło.
-Matką zauważyła że Cię nie było?
-Zauważyła? To mało powiedziane.Siedziała sobie spokojnie w kuchni i czekała na mnie pewnie też zaliczyła jakąś imprezę jak to ona.
-I co dalej?
-Pokłóciłyśmy się. Wygarnęłam jej co o niej myślę i za to dostałam w twarz.Boleśnie.
-Żartujesz? Uderzyła Cię? Nigdy bym nie pomyślała że zrobi coś takiego.
-Dużo rzeczy o niej nie wiesz, a co najlepsze gdy sprzątałam jej pokój znalazłam białą wyperfumowaną męską koszule.
-Myślisz że tego wieczora przyprowadziła tutaj jakiegoś faceta?
-Jestem na sto procent pewna poszła z nim do łóżko później pewnie poszła sprawdzić czy mnie nie obudziła no i wtedy wyszło że mnie nie ma a jemu pewnie kazała iść żebym na niego nie wpadła jak będę wracać.
-Nie zazdroszczę Ci ale wiesz że jakby coś się działo zawsze możesz do mnie wpaść a jak chcesz to nawet nocować.
-Dziękuje na Ciebie zawsze mogę liczyć.
-A masz może numer tego Eryka?
-Nie wiem coś tam zapisywał na telefonie ale nie mam humoru ani ochoty żeby pisać z nim teraz.
-Ale jak Ci się humor poprawi od razu masz pisać szkoda takiego fajnego i przystojnego chłopaka stracić!
Tak się zagadałyśmy, że nie zauważyłyśmy później pory.
-Teraz Ty masz wpaść do mnie.Pa skarbie!
Gdy Ada poszła wzięłam się za sprzątanie, w pewnym momencie usłyszałam, że ktoś wchodzi do domu była zaskoczona ponieważ była to matka a ona przeważnie wraca koło 23:00.
Nie miałam ochoty z nią rozmawiać ale jak zawsze musiała się do czegoś przyczepić.
-Kto pozwolił Ci wchodzić do mojej sypialni?!
-Był w niej syf więc posprzątałam chyba powinnaś mi podziękować a nie wydzierać się po mnie!
-Mówiłam Ci, że nie masz do niej wstępu!
-Bo co? Bałaś się że znajdę w niej coś ciekawego na przykład białą męską koszule.
-To nie jest Twoja sprawa a tak w ogóle kto pozwolił Ci grzebać w moich rzeczach?
-Nie musiałam grzebać bo wszystko było porozrzucane! W ogóle jak ty możesz żyć w takim syfie?
-To nie jest twój interes rozumiesz!
-Jak to nie mój ? Też tutaj mieszkam czyli to też jest mój dom! Mam już dość twojego puszczania się na prawo i lewo! Gdy chce przyprowadzić chłopaka od razu słyszę nie a Ty
to co? Myślisz że możesz przyprowadzać sobie codziennie innego.Mam dość tego że wchodząc do swojej kuchni widzę w niej obcego faceta w samych gaciach aż chce mi się rzygać
jak ich wszystkich widzę!
-Wynocha do pokoju i lepiej z niego nie wychodź bo nie wiem co Ci zrobię!
-Co? Znowu mnie uderzysz? Znowu usłyszę że jestem dziwką? Żałuje, że nie udało mi się wtedy zabić miałabyś wolną rękę. Nikt by ci już nie przeszkadzał, a ja miałabym w końcu święty spokój! 
Jak zwykle nic nie powiedziała najwyraźniej było jej wszystko jedno czy żyje czy nie.Wyszłam z domu nie miałam ochoty jej oglądać wolałam już szlajać się po ulicach niż siedzieć, z nią pod jednym dachem. Poszłam do sklepu kupiłam paczkę papierosów i wódkę, czymś trzeba było zatapiać smutki.Usiadłam na ławce w parku zapaliłam papierosa i w krótkim czasie
opróżniłam połowę butelki.Czułam, że nie był to dobry pomysł gdy próbowałam zapalić kolejnego papierosa usłyszałam znajomy głos.

*Obudziłam się rano z niewyobrażalnym kacem jeszcze nigdy nie czułam się tak źle.Gdy otworzyłam oczy nie mogłam uwierzyć leżałam naga w obcym łóżko koło jakiegoś faceta.Próbowałam przypomnieć sobie co działo się wczoraj, ale w mojej głowie była pustka w tym momencie poczułam jak budzi się. Owinęłam się kołdrą i obróciłam plecami do niego.Poczułam jego ręce na swoich ramionach. Wstał i poszedł do łazienki w moich oczach pojawiły się łzy nie wiedziałam gdzie jestem i co zdarzyło się tej nocy. Nie mogłam dłużej leżeć bezczynnie i nic nie robić. Znalazłam swoje ciuchy i skierowałam się do wyjścia byłam bliska sukcesu jednak w progu poczułam czyjeś ręce na swoich biodrach, sparaliżowało mnie nie wiedziałam co zrobić zaczęłam się szarpać i krzyczeć.W tym momencie ujrzałam jego twarz byłam w szoku ale z drugiej strony poczułam ulgę. 
-Eryk?
-Jednak mnie pamiętasz Tosiu.
-Co ja tu robię?
-Chodź na dół zrobię Ci herbatę i porozmawiamy jesteś cała roztrzęsiona.
Zeszliśmy na dół.Jego dom był przepiękny ciężko było nie zachwycać się świetnie dobranymi kolorami, ścianą z białego kamienia no i oczywiście tym co kochałam najbardziej czyli kominkiem.
-Herbata gotowa.Siadaj przecież nie będziesz stała.
-Dziękuje. To jest twój dom?
-Moich rodziców, ale pod ich nieobecność ja sprawuje nad nim władze.
-Właśnie byłam bardzo zdziwiona że chłopak może mieć taki dobry gust w meblowaniu mieszkania.
-W te sprawy nigdy nie będę się wtrącał zostawię to kobietom.
-Możesz mi teraz opowiesz co stało się wczoraj pamiętam tylko że siedziałam na ławce w parku później kompletna pustka.
-Nie dziwię Ci się że nic nie pamiętasz.Więc przechodziłem przez park i zauważyłem Cię jak siedzisz na ławce z fajką w niezbyt dobrym stanie stwierdziłem, że masz doła więc podszedłem spytać co się stało a że nie byłaś zbyt trzeźwa szybko wszystko mi opowiedziałaś. Później chciałaś wracać do domu ale w takim stanie nie mogłem Cie puścić i zawiozłem Cię do siebie.Nie wybaczył bym sobie gdyby coś Ci się stało.
-Nigdy nie zdarzyło mi się coś takiego gdyby nie Ty nie wiem co by się ze mną stało, a czy my no wiesz...
-Czy uprawialiśmy seks? Nie, nie jestem taki jak Ci się może wydawać po prostu zaczęło padać i miałaś mokre ubrania więc je ściągnęłaś. Mam nadzieje że nie obraziłaś się że spaliśmy w jednym łóżku.Wolałem Cię pilnować żebyś nie zrobiła niczego głupiego.
-Jasne. Mogłabym wziąć prysznic czuje się okropnie.
-Na górze.
Zamknęłam się w łazience i relaksowałam w strumieniu gorącej wody,było na prawdę przyjemnie zwłaszcza że prysznic był ogromny gdybym mogła siedziałabym tam cały dzień.Podeszłam do lustra wysuszyłam włosy i nałożyłam odżywiający krem.Moje ciuchy były całe mokre więc nałożyłam na siebie krótkie spodenki i koszulkę Eryka były o wiele za duże ale to najmniejsze ubrania jakie znalazłam.Gdy zeszłam na dół poczułam zapach przez który zawsze robiłam się głodna.Naleśniki mogłam jeść je tonami i tak było mi mało.
-Głodna? Mam nadzieje że lubisz naleśniki.
-Uwielbiam!Nie masz za złe że pożyczyłam się twoich ubrań?
-Jasne że nie.Może zadzwonisz do mamy pewnie się martwi.
-Martwi? Pewnie nawet nie zauważyła że mnie nie ma.
-Wiesz z twoich historii wynika że nie jest najlepszą matką na świecie ale na pewno się o Ciebie martwi.Nie było Cię całą noc.
-No dobra. Masz gdzieś ładowarkę?
-W szufladzie koło telewizora.
Po włączeniu telefonu na wyświetlaczu miałam 15 nieodebranych wiadomości od matki i 10 od Ady.
-Tośka? Gdzie ty do cholery jesteś? Przez Ciebie nie śpię całą noc.Czy Ty oszalałaś? Mogłaś chociaż zadzwonić!
-Nie wściekaj się.Jestem u Eryka i uwierz mi nie byłam w stanie zadzwonić.
-Tego z dyskoteki? Jak to nie byłaś w stanie? Zrobił Ci krzywdę?!
-Nic mi nie zrobił. Nie panikuj.
-Właśnie Twoja matka dzwoniła do mnie o 2 w nocy i mówiła, że się pokłóciłyście.Dlaczego nie przyszłaś do mnie? Ty go nawet nie znasz a jak coś Ci zrobi?
-Miał do tego okazje i tego nie zrobił.
-Dobrze wiesz, że jestem sama bo matka jest w delegacji.Pogadałybyśmy i na pewno byś się lepiej poczuła a tak poza tym u mnie też mogłaś się zalać!
-Nie dręcz mnie już.Mam do Ciebie prośbę. Zadzwoń do mojej matki i powiedz jej, że u mnie wszystko ok. Ja nie mam siły na rozmowę z nią.
-Dobra ale gdzie Ty w ogóle jesteś?
-Sama nie wiem ale jest tu tak pięknie, że nie chcę mi się stąd ruszać więc zostanę tutaj pewnie jakiś czas.
-Tośka uważaj na siebie i dzwoń codziennie.
-Oczywiście Ada.
Od razu po odłożeniu telefonu poszłam coś zjeść.
-Czyli zostajesz u mnie.- spytał, z nadzieją.
-Jeżeli nie było by to dla Ciebie kłopotem.
-Będę zaszczycony Twoją obecnością!

4 dni później.


Spokój.Tak mogę podsumować te 4 dni dawno nie czułam się taka zrelaksowana. Może dlatego, że nie musiałam konfrontować się ze swoją matką.Moje relacje z Erykiem bardzo się zacieśniły w końcu miałam okazje lepiej go poznać i przekonać się że jest świetnym chłopakiem.
-Jedziemy?- Usłyszałam głos Eryka.
-Jasne.
Wiedziałam że kiedyś musi to nastąpić konfrontacja z moją matką.Jeszcze nigdy nie byłam tak przestraszona.
-Mam tutaj poczekać?
-Nie. Dam sobie radę. 
-Zadzwoń do mnie później.
Gdybym tylko mogła nie wchodziłabym do środka jednak musiałam to zrobić.Otworzyłam drzwi w domu panowała przeraźliwa cisza gdy weszłam dalej siedziała sobie w kuchni czytając gazetę.
-W końcu wróciłaś.Myślałam, że jeszcze sobie posiedzisz u "swojego chłopaka"
-To nie jest mój chłopak,
-Gdybyś się nie zalała i wróciła jak normalny człowiek do domu nie byłoby takich cyrków.
-Wolałam się zalać niż wracać do tego domu.
Gdy chciałam skierować się do swojego pokoju zauważyłam 2 spakowane walizki.
-Wyjeżdżasz?- zapytałam zdziwiona.
-Ja? Nie, to są Twoje walizki.
-Co? I gdzie ja mam się podziać?
-Dzwoniłam do ojca zamieszkasz z nim w Dortmundzie.
-W Dortmundzie. Oszalałaś?
-Przecież zawsze Chciałaś tam zamieszkać.
-Tak, ale to było pół roku temu.Ja mam tutaj znajomych, szkołę.Nie mogę od tak wyjechać.
-Będziesz chodziła do szkoły w Dortmundzie wszystko będzie załatwione, a przyjaciół sobie znajdziesz.
-Żartujesz? Nie masz prawa mnie wyrzucić.
-Słuchaj to ja jestem twoją matką i z tego co się orientuje nie masz ukończonych osiemnastu lat więc masz mnie słuchać, z tego co wiem ojciec bardzo się za tobą stęsknił a ja sobie odpocznę.
-Odpoczniesz? Po prostu gdy ja byłam nie mogłaś sprowadzać swoich gachów a teraz masz wolną rękę!
-Nie będę z tobą dyskutować.Samolot wylatuje o 16:00.Idź spakuj co jeszcze potrzebujesz bo nie mam zamiaru później Ci tego przywozić. 
Wszystkiego się po niej spodziewałam ale czegoś takiego? Jednak jestem jej córką, w sądzie walczyła o to bym z nią mieszkała a teraz chce się mnie pozbyć.Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że zrobiła to w geście zemsty na ojcu.Zamknęłam się w pokoju i z wielką złością zaczekam pakować najpotrzebniejsze rzeczy.Po spakowaniu wszystkiego wyszłam z pokoju i zamknęłam go na klucz .Zeszłam na dół i zamówiłam taksówkę.Nie mogłam w to uwierzyć moja matka siedziała nadal niewzruszona na krześle i czytała jakiś pieprzony szmatławiec. Gdy zobaczyłam taksówkę nie oglądając się wyszłam z domu czułam wielki żal jednak z drugiej strony wielką ulgę.Była godzina 15:00 więc postanowiłam ostatni raz odwiedzić Adę która jeszcze nic nie wiedziała o tym co się wydarzyło.Gdy stanęłam przed jej drzwiami nie wiedziałam co zrobić.Stchórzyć i napisać po prostu w samolocie SMSa czy porozmawiać z nią w cztery oczy.Nie zdążyłam się nawet zastanowić ponieważ drzwi otworzyła mi Ada.
-Hej skarbie,wchodź.
Weszłam nie pewnym krokiem.
-Coś się stało masz smutną minę.Coś z matką?
-Wiesz muszę Ci coś powiedzieć.Nie jest to łatwe ale nie mam innego wyjścia.
-Tośka co się dzieje? Widzę walizki czyli wprowadzasz się do mnie prawda?
-Nie do końca.Wyprowadzam się do Dortmundu.
W oczach Ady pojawiły się łzy nie chciała chyba do siebie dopuścić tego co przed chwilą powiedziałam.
-Jak to? Dortmund? Przecież możesz u mnie zamieszkać nie musisz wyjeżdżać!
-Ada.To jest skomplikowane matka sprawuje nade mną opiekę czyli muszę być jej posłuszna inaczej mogę trafić do poprawczaka.- Moje oczy zaszkliły się łzami była to dla mnie trudna sytuacja.
-Proszę Cię!
-Ada może gdy wróci twoja matka pozwoli ci przyjechać do Dortmundu zwłaszcza, że mamy jeszcze półtora miesiąca wakacji.
-Mam taką nadzieje.
Porozmawiałyśmy jeszcze jakiś czas aż na zegarze wybiła 15:30 więc musiałam się zbierać Ada odwiozła mnie na lotnisko prosiłam ją by została w domu ale nic to nie dało. Przyszedł dla mnie najcięższy moment nigdy nie myślałam, że będę musiała rozstać się z najlepszą przyjaciółka.
-Pamiętaj masz dzwonić codziennie. Jak dolecisz masz mi wysłać wiadomość rozumiesz?
-Tak rozumiem. Będę tęsknić.
-Ja też. Może spotkasz chłopaków z Borussi zawsze o tym marzyłaś.
-Marzyłyśmy i obiecuje, że zabiorę Cię na mecz jak mnie odwiedzisz.
Gdyby nie głoś kobiety w głośnikach mówiący o tym, że za 5 minut startuje samolot nie dałybyśmy rady się pożegnać.Był to nasz ostatni uścisk. Siedziałam w samolocie nie mogąc opanować swoich emocji łzy ciekły mi po policzkach ludzie patrzyli na mnie z politowaniem.Jak można było się domyślić nic nie może się układać dobrze więc stewardessa poinformowała nas, że będziemy mieli opóźnienie z wylotem z powodu złej pogody.Nie miałam zamiaru patrzeć tempo w ścianę więc okryłam się kocem i założyłam na uszy słuchawki włączając na full piosenkę Scorpions-,,Send me an angel''.Chciałam aby ten dzień jak najszybciej się zakończył.
___________________________________________________________________________
Trochę się rozpisałam ;p
Czytasz? Zostaw komentarz, motywacja ! ;*


4 komentarze:

  1. fajny rozdział, może pozna piłkarzy <3
    czekam na next
    Zapraszam do siebie
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział. Czekam na następny :3
    W wolnej chwili zapraszam do mnie http://przygoda-z-borussia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział <3
    Opowiadanie jeszcze lepsze :)
    Czekam na następny
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny rozdział :*
    Zapraszam do mnie <33
    Pozdrawiaam :)

    OdpowiedzUsuń