Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 24 października 2013

                                                                          ***
5.

Obudziłam się koło godziny 9:00.Nigdy jeszcze w swoim życiu nie wstałam taka szczęśliwa a to z tego powodu, że dzisiaj miałam spotkać się z Marco.Poszłam do łazienki umyłam twarz i spięłam włosy, założyłam na siebie spodenki i bluzkę na ramiączkach. Zeszłam na dół do kuchni żeby zjeść śniadanie przy stole siedziała tylko Katie, pewnie Camila z ojcem poszli do pracy.
-Hej-usłyszałam jej głos.
-Hej
-Jak tam po kolacji. Dzisiaj spotykasz się z Reusem ?
-Skąd ty to wiesz ?!-zapytałam ze złością.
-No nie denerwuj się, poszłam wczoraj na górę no i niechcący usłyszałam waszą rozmowę.Szczęściara!
-Pewnie wczoraj za dużo wypił i gadał głupoty.
-Ale wiesz tata się ucieszy-powiedziała ze złośliwym uśmieszkiem.
-Dlaczego tak mówisz?-spytałam wyciągając jogurt z lodówki.
-Nie wiesz ? Jak dobrze pójdzie to ojciec będzie nowym menadżerem Marco.
-Chyba żartujesz!
-No nie żartuje, podobno Reus go o to prosił bo się nie może dogadać z tamtym menadżerem a do ojca ma zaufanie bo są przyjaciółmi.
-Ja myślałam, że ojciec przyjaźni się z Kloppem a nie Reusem?!
-No wiesz z Kloppem znają się od najmłodszych lat no a jak ojciec tam zaczął pracować no to się z wszystkimi zaprzyjaźnił co za tym idzie i z Reusem.
-No ale jeżeli ojciec pracuje w klubie to jak może być menadżerem?
-Podobno ma ograniczyć prace w klubie dlatego żeby mógł być menadżerem Reusa, na prawdę nic Ci nie mówił?
-Nic a nic, dzięki.
Ze złością poszłam na górę do swojego pokoju. Dlaczego on mi nic nie powiedział ?!
Reus to zrobił specjalnie bo wiedział, że ojciec się zgodził na jego propozycje i to wykorzystał, pieprzony cham! Ja naiwna się cieszyłam! Gdy siedziałam na łóżku usłyszałam pukanie do drzwi.
-Wychodzę i nie wiem o której wrócę góra jest posprzątana więc został ci tylko dół, lecę trzymaj się i nie martw się nim.
-Dzięki, baw się dobrze.
Nie miałam zamiaru siedzieć i przejmować się nim więc wzięłam się za sprzątanie, oczywiście najpierw włączyłam muzykę.Sprzątanie zeszło mi do godziny 13:00, trochę długo ale to ze względu że nie miałam zapału do pracy.W domu panowały wielkie nudy więc postanowiłam ugotować obiad a dokładniej kurczaka z warzywami i ryżem w sosie paprykowym czyli moje ulubione danie. Kończąc obiad usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu.
-Rany jak tu pachnie!-najwyraźniej Camila była bardzo głodna.
-Dziękuje, starałam się żeby było jak najlepsze.Tata gdzie?
-W garażu poszedł po zakupy.
-Jestem! Ale pachnie jestem głodny jak wilk!
-Siadajcie obiad gotowy, Katie poszła do koleżanki więc wróci później.
-Cała ona nie może wysiedzieć w domu.-powiedział tata.
Po obiedzie zaczęłam myć naczynia ale jak zawsze mój dobry humor musiał zepsuć ojciec.
-Wiesz mała Camila dzisiaj wychodzi do znajomej, a Katie nie ma.
-Czyli też mam dzisiaj się wynieść?-powiedziałam przerywając ojcu.
-Nie o to chodzi tylko będę miał dzisiaj gościa i chciałbym żebyś nam nie przeszkadzała.
-Gościa? Czyżby Marco Reus?-popatrzyłam na ojca ze wściekła miną.
-Skąd ty to wiesz?-powiedział zdziwiony.
-No przecież masz być jego menadżerem, prawda?
-Katie ci powiedziała?
-No właśnie Katie. Dlaczego musiałam się od niej dowiadywać o tym zawsze dowiaduje się na końcu!-powiedziałam krzykiem.
-Po co miałem ci mówić? Nie mów mi, że ty z nim?!-powiedział zaskoczony
-A nawet jeśli tak to co? Dobra nie chce mi się z tobą gadać!-rzuciłam ścierką i poszłam do pokoju.
Położyłam się na łóżku i po jakiś 10 minutach zasnęłam. Gdy obudziłam się na zegarze widniała godzina 16:10 zaschło mi w gardle więc postanowiłam zejść na dół po szklankę wody.Schodząc po schodach usłyszałam czyjeś głosy chciałam zawrócić ale było za późno.
-O Tosia! Wstałaś już.-powiedział tata.
-Jeżeli ci przeszkadzam to mogę sobie iść.-powiedziałam obojętnie.
-Tosiu. Proszę cię, a Marco już znasz.
-Niestety tak. Idę się przejść.
Ubrałam bluzę i trampki, założyłam słuchawki i poszłam do parku.Wracając do domu było już grubo po 19:00 zrobiło mi się zimno więc przyśpieszyłam, w pewnym momencie poczułam czyjeś ręce na swoich biodrach.Przestraszyłam się i odwróciłam w jego stronę.
-Nie bój się przecież nie zrobię ci krzywdy mała.
-Daj mi spokój! Jak mogłeś?! Dlaczego nie powiedziałeś mi, że mój ojciec będzie twoim menadżerem?! Myślałeś, że jestem głupia, że polecę na ciebie jak pierwsza lepsza, że jak będziesz u nas częściej to będziesz mógł mnie przelecieć i powiedzieć "sorry mała ale mi się znudziłaś."?! Ja głupia nabrałam się na twoje czułe słówka!
-Ja nie jestem taki jak ci się wydaję na prawdę podobasz mi się i to, że twój ojciec będzie moim menadżerem nie ma nic z tym wspólnego! Uwierz mi.
-Ja już nikomu nie wierze!-powiedziałam to ze łzami w oczach.
-Wiem to mogło tak wyglądać gdy się dowiedziałaś zwłaszcza, że poprosił o to twojego ojca w dzień kolacji . Nie gniewaj się na mnie i nie płacz.-mówił to ocierając moje policzki z łez.
-Przepraszam, jestem beznadziejna wszystko umiem spieprzyć!-po moich policzkach łzy lały się strumieniami.
-Nie mów tak o sobie mała! Jesteś wspaniała, znam cię 2 dni a już to wiem! Zaczyna padać chodź zabiorę cię do mnie.-chwycił mnie za rękę i przytulił.
W samochodzie panowała cisza nikt z nas nie miał odwagi ani ochoty rozmawiać. Po niecałych 15 minutach byliśmy na miejscu Marco zaprosił mnie do środka i zrobił gorącą herbatę.
-Proszę, załóż to jesteś cała przemoczona będzie ci cieplej.
-Dziękuje, ale ja i tak za chwilę będę uciekać.
-Nie gadaj tylko się przebieraj.-powiedział podając mi spodnie dresowe i bluzę.
Gdy ja się przebierałam Marco przyniósł herbatę do salonu i włączył muzykę, byłam mu za to wdzięczna ponieważ nie lubiłam siedzieć w kompletnej ciszy.
-Wyglądasz świetnie.-powiedział to ze śmiechem w głosie.
-Ja we wszystkim wyglądam świetnie jakbyś chciał wiedzieć.-uśmiechnęłam się.
-Nie wątpię śliczna.
-Weź bo jeszcze się zarumienię.-mówiąc to usiadłam na kanapie obok Marco.
Na zewnątrz padało coraz mocniej, a my co raz lepiej zaczęliśmy się dogadywać.Byłam bardzo zdziwiona, że mieliśmy ze sobą tyle wspólnym tematów najlepiej rozmawiało się na nam na temat piłki nożnej jednak Marco spodobało się przepytywanie mnie na różne ciekawe tematy.
-Gdzie najbardziej lubisz jak chłopak Cię całuje?-pytał patrząc na mnie z chytrym uśmieszkiem.
-A po co ci to wiedzieć?
-No wiesz potrzebne.-zaśmiał się.
-No jak juz tak chcesz wiedzieć to najbardziej w szyje no i oczywiście w usta.
-O tak ?
Poczułam jego usta na swojej szyi sparaliżowało mnie, chciałam uwolnić się z jego mocnego uścisku ale był za silny w końcu poddałam się i pocałowałam go.Czuliśmy się spełnieni poczułam dłonie Marco błądzące po mojej tali.Gdy trwaliśmy w pocałunku on zaczął ściągać ze mnie bluzę wiedziałam że tak nie mogę...
-Marco przestań.-mówiłam rozmarzonym i podnieconym głosem do niego.
-Nie mogę, za bardzo mnie podniecasz mała.-mówił tak samo podnieconym głosem.
-Proszę, nie możemy.-odepchnęłam go od siebie.
Między nami zapanowała cisza nie mógł tego zrozumieć ale ja nie mogłam tego zrobić, w końcu przerwałam tą cisze.
-Zrozum ja nie mogę znamy się jakieś 2 dni i to by było chore dobrze to wiesz. Żałowalibyśmy tego co mogłoby się stać Marco.
-Przecież jeżeli chłopak czuje coś do dziewczyny to powinien jej okazywać to, nie?-nie odrywał ode mnie wzroku.
-Tak ale nie przez łóżko ja nie jestem łatwa jakbyś chciał wiedzieć i ojciec zabił by mnie gdyby się dowiedział.Na pewno źle by to także wpłynęło na twoje relacje z moim tatą a tego bym nie chciała zwłaszcza że będzie twoim menadżerem. Jego mina nie wskazywała na nic dobrego wiem, że ciężko było mu przełknąć to że jakaś dziewczyna mu odmówiła.
-Nie musisz nic mówić. Ja będę leciała,ubrania przywiozę Ci jutro, pa.
Gdy wyszłam z domu miałam nadzieje, że zobaczę go w drzwiach jednak się pomyliłam.Postanowiłam wrócić do domu pieszo i chyba nie był to zbyt dobry pomysł zwłaszcza że było już po 22:00, a ja panicznie bałam się iść nocą.Po jakiś 10 minutach wiedziałam że zabłądziłam znalazłam się na jakiejś ulicy ale na pewno nie była to ta na której ja mieszkałam. Wyciągnęłam telefon i wybrałam numer do Marco jednak po chwili zrezygnowałam z tego pomysłu na moje pieprzone nie szczęście jechała policja.Ubrałam kaptur żebym nie wbijała się w oczy jednak to nie zadziałało tak jakbym tego chciała.
- Hej! Zatrzymaj się!
Teraz miałam dwa wyjścia albo się zatrzymać albo uciekać nie wiem dlaczego ale wybrałam to drugie.Moje biegnie było na poziomie zero więc żeby go zgubić wbiegłam w jakąś uliczkę, niestety ślepą uliczkę.
-Stój, ręce do góry!
Zrobiłam tak jak kazał.Podszedł do mnie oświetlając moją twarz.
-Nie ładnie tak uciekać ślicznotko.Musisz mi to jakoś wynagrodzić.-zgasił swoją latarkę.
Nie rozumiałam co miał na myśli jednak po chwili zrozumiałam.Chciałam uciec ale on przycisnął mnie do ściany i zaczął nachalnie całować.Próbowałam wyswobodzić się z jego uścisku jednak on był za silny.
-Będziesz krzyczeć z rozkoszy.-powiedział to z głupkowatym uśmieszkiem na swojej obleśnej gębie.
Po tych słowach zaczął ściągać ze mnie bluzę. Położył mnie na czymś i ściągnął spodnie, z moich oczu płynęły łzy modliłam się by ktoś mi pomógł. Krzyczałam ale nikt mnie nie słyszał. Czułam do niego obrzydzenie.Gdy próbowałam uciekać uderzył mnie w twarz po tym nie miałam siły ani krzyczeć ani uciekać.Poczułam ból przyszywający całe moje ciało,czułam go w sobie.Nie mogłam powstrzymać płaczu ból był nie do wytrzymania robił to szybko i mocno przez co ból był jeszcze większy, krzyczał mi prosto w twarz.
-Czego beczysz! Przecież wiem, że Ci się podoba!-znowu uderzył mnie w twarz.
Gdy skończył założył spodnie i odszedł, a ja? Ubrałam spodnie i bluzę i siedziałam oparta o murek. Nie miałam siły wstać wszystko mnie bolało mocno krwawiłam przez co ból brzucha był nie do zniesienia.Siedząc poczułam jak odpływam...
________________________________________________________________________________
Mam nadzieję, że wam się spodoba ;*
Dziękuje za wasze motywujące komentarze ! <3
Czytasz ? Komentuj, motywacja ! <3

Tak poza tym :
Arsenal 1:2 Borussia <3




4 komentarze:

  1. Ojej współczuje :( Świetny rozdział, czekam na kolejny :)
    Zapraszam do mnie - http://pomimowszystkokocham.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem jak inni, ale ja nie mogę się doczekać kolejnego rozdzialu. ;) Wpadnij do mnie, mam dopiero prolog, ale zależy mi na poznaniu opinii innych http://gra-w-zycie.blogspot.com/ ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny blog!! <3 strasznie mi się podoba i czekam na nexty! ^^
    A w wolnych chwilach zapraszam do mnie ; http://gemsetmeczjanowicz9.blog.pl/ - jak możesz, to skomentuj ;] Thx :**

    Pzdr :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny, czekam na kolejny ! :)
    Tylko jak dla mnie możesz bardziej rozpisywać co widzą lub czują bohaterowie a tak to mega <3
    http://storybelel.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń